poniedziałek, 15 czerwca 2015

Wizyta w Polsce

Ponieważ ciężko nam było pogodzić się z faktem, że comeniusowe wyjazdy dobiegły końca, postanowiliśmy zorganizować  dla Czechów „extra meeting” który okazał się być…ekstra wizytą :-)

W dniach 12-13 czerwca 2015 odwiedziła nas grupa czeskich uczniów i nauczycieli. Zarówno pogoda jaki humory doskonale nam dopisały, a pobyt naszych zagranicznych przyjaciół, choć bardzo króciutki ,obfitował w wiele atrakcji.

Dzień 1, piątek

Czesi przyjechali do nas około południa i jak zwykle zostali niezwykle gorąco i serdecznie powitani przez uczniów, nauczycieli i dyrekcję naszej szkoły. Po krótkiej przerwie i obiedzie zjedzonym w szkolnej stołówce, rozpoczęliśmy wspólne zabawy.
Na początek uczniowie rozwiązywali quiz ze znajomości języka polskiego i czeskiego. Pytania okazały się dość  łatwe…A może to po prostu nasze języki są tak podobne? Następnie zagraliśmy wspólnie na kubeczkach hit ostatnich dni czyli „Cup song”. Swoją drogą, to właśnie Czesi nauczyli nas tej piosenki podczas niedawnej wizyty w Humpolcu. Kolejnym punktem programu było wspólne wykonanie prac plastycznych przy użyciu…tylko i wyłącznie kciuków. Powstały piękne obrazy – szczególnie spodobał  się nam pomysł na wykonanie „Polsko – czeskiego drzewka przyjaźni”.
Po południu wybraliśmy się do Rybnika. Odwiedziliśmy tematyczny Park nad Nacyną, gdzie mogliśmy przetestować wiele ciekawych urządzeń. Sprawdziliśmy m.in. jak powstaje wir wodny, jak działa telegraf, co to są złudzenia optyczne oraz wiele, wiele innych. Następnie zwiedziliśmy Kampus, Bazylikę św. Antoniego oraz rybnicki rynek. Największą atrakcją w ten niezwykle upalny dzień okazała się oczywiście fontanna przed bazyliką. 
Po obowiązkowej porcji lodów udaliśmy się nad morze…rybnickie oczywiście, gdzie czekał nas rejs żaglówką. Na naszej łódce było bardzo wesoło – śpiewaliśmy szanty , słuchaliśmy opowieści o piraniach zamieszkujących tutejsze wody i …dmuchaliśmy w żagiel gdy okazało się, że zabrakło nam paliwa… Na szczęście udało się nam szybko dotrzeć na suchy ląd ponieważ tego wieczoru czekała na nas jeszcze jedna atrakcja. Nasza szkoła zamieniła się bowiem w … Dom Strachów. Kiedy już do niej weszliśmy, okazało się, że aby wyjść należy rozwiązać szereg zagadek. Podczas naszej wędrówki po zakamarkach szkoły towarzyszył nam Upiór, który po prawidłowym rozwiązaniu zadania prowadził nas do kolejnego pomieszczenia – z nowym duchem i nową zagadką. Uczniowie musieli m.in. wysłuchać legendy o Bazyliszku i odpowiedzieć  na pytania, rozwikłać zadania matematyczne, zmierzyć się z zamianą lat na wieki oraz rozpoznać bohaterów popularnych bajek. Ze wszystkimi zadaniami poradzili sobie bez większych problemów, a ostatnim punktem naszej wędrówki było szkolne obserwatorium astronomiczne.

Pan Grzegorz Przybyła wraz z członkami koła Albireo, jak zwykle zgodzili się wziąć udział we wspólnej zabawie – za co niezwykle serdecznie im dziękujemy.  Mieliśmy okazję podziwiać piękne okazy meteorytów oraz wejść na dach szkoły i zobaczyć przez szkolny teleskop…napis KWK Jankowice :-) No niestety…tym razem niebo przysłoniły ciężkie chmury ale i tak pobyt w obserwatorium był dla wszystkich niezwykłą atrakcją.











































































Dzień 2, sobota

W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę do Chaty Chlebowej w Górkach Małych. Prześledziliśmy tam drogę „od ziarenka do bochenka” w teorii i praktyce. Wycieczkę zaczęliśmy od zwiedzenia stuletniego młyna, następnie wysłuchaliśmy niezwykle ciekawego wykładu o pszczołach oraz o życiu jakie wiedli nasi przodkowie przed kilkuset laty.  Pani gospodyni opowiadała tak barwnie, że ani się nie zorientowaliśmy, iż nadeszła pora obiadu. Ale, ale …nie od dziś wiadomo, że bez pracy nie ma kołaczy. Zakasaliśmy więc rękawy i zabraliśmy się za…mielenie zboża, oddzielanie śmietany od mleka, ubijanie masła, wyrabianie sera oraz pieczenie podpłomyków. Po ciężkiej pracy przyszedł czas ucztowania – zajadaliśmy się wiejskimi smakołykami, wielu z nas po raz pierwszy miało okazję spróbować serwatki, świeżego masła czy żytniego chleba.
Ostatnim punktem programu było zwiedzanie ogromnej stodoły w której gospodarze zgromadzili niezliczoną ilość sprzętów i maszyn gospodarskich. Nauczyliśmy się jak oddzielać ziarna od plew oraz jak posługiwać się cepem. Oczywiście nie mogło się obyć bez sesji fotograficznej na traktorach, bryczkach i innych powozach. Naszą wizytę zakończyliśmy ogniskiem z pieczeniem kiełbasek.

Wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć…Żal było żegnać naszych przyjaciół, niejedna łezka zakręciła się w oku…Ale mamy nadzieję, że będziemy kontynuować współpracę przy innych projektach i jeszcze niejeden raz się spotkamy…czy to w Polsce czy w Czechach :-)


















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane. Pamiętaj o netykiecie.